Witajcie Kochane.
Pierwszy tydzień w szkole upłyną nam bardzo szybko. Już były pierwsze prace domowe i pierwsze zebranie. Od początku wciągamy się w nowe obowiązki.
Nie ma lekko ;-)
***
Pogoda w ostatnich dniach dopisywała, więc na weekend wybraliśmy się całą rodziną do domu pod lasem. Na wsi już widać, że idzie jesień...
... zielony kolor przybiera odcienie rudości.
Opadają pierwsze liście.
I choć słońce jeszcze w dzień przygrzewa, to wieczorem czuć chłodek w powietrzu. Musiałam powyciągać ciepłe bluzy i polary. Miałam ochotę napalić nawet w kominku.... Ale tym razem wystarczyły pledy i było cieplutko i miło.
Dom i obejście przygotowujemy do stopniowo do sezonu zimowego. Mamy już zapas drewna do kominka.... ;)
W niedzielę obudziła nas piękna pogoda. Zaraz po śniadaniu wybrałam się z Basią na grzyby. Na naszej działce i zaraz za ogrodzeniem rosną maślaczki . Dom postawiliśmy w sosnowym zagajniku i stąd to właśnie mamy grzybki zaraz pod domem.
Kilka kroków dalej w wysokim lesie rosną podgrzybki. Młode, piękne...
Na obiad była obowiązkowo zupa grzybowa.
Najprzyjemniejsze w tym grzybobraniu było to, że poleżałam sobie na mchu , gdy robiłam dla Was zdjęcia.
Super - polecam.
***
Z ostatnich w tym roku kwiatów polnych, traw i suszonego zboża przygotowałam jesienny bukiet. Nie byłabym sobą, gdybym ze spaceru nie przyniosła jakiegoś badylka albo szyszek.
Apropo szyszek - znoszę je namiętnie do domu już od dłuższego czasu.
Ostatnio zabrałam na wieś pistolet na gorący klei i oklejam tymi szyszkami styropianowe kule. W następnym etapie dodam jakieś suszki,
sztyczne różyczki, rajskie jabłuszka i powstaną klimatyczne ozdobne kule. Może coś na Boże Narodzenie...? Ważne, że podstawę już mam.
Życzę spokojnego tygodnia.
śliczne jesienne zdjęcia:)pozdrawiam cieplutko;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię jesień, szczególnie tą na wsi. Pozdrawiam cieplutko! :)
OdpowiedzUsuń