Przejdź do głównej zawartości

Koty, koty, koty... na zakończenie zimowych warsztatów.

Koty, koty... dużo kotów. I chociaż to jeszcze nie marzec  i  nie są to z pewnością koty marcowe, to na  warsztatach z rękodzieła powstało kilka gadżetów z tym właśnie motywem. Nie dziwię się wcale dziewczynkom, że ten wzór wybrały, bo ja sama  bardzo lubię koty. Od zawsze.




 Przypomniała mi się pewna historia, którą co jakiś czas wspomina  mama. Dotyczy ona właśnie mojej miłości do kotów. Jako 2 letnie dziecko spędzałam lato u dziadków na wsi. A na wsi, jak to na wsi - w każdym gospodarstwie po kilka kotów. U babci też. Któregoś dnia  gdzieś się babci w domu zgubiłam. Drzwi były zamknięte, wiec wiedziała, że nie mogłam sama wyjść. Szukała, szukała, wszędzie zaglądała i nic ...nie ma mnie ;-))  W końcu zrozpaczona budzi dziadka, który właśnie w kuchni na tapczanie ucinał sobie poobiednią drzemkę.
- Nie ma Joli, wszędzie szukałam i nie ma ...
A dziadek na to:
- Tak, a zobacz czyje nogi wystają spod kuchni.
 Musicie wiedzieć, że 40 lat temu moi dziadkowie mieli kuchenkę na żeliwnych nóżkach, w której palono węglem .
Babcia szybko złapała mnie za nogi. Ciągnie, ciągnie i wyciągnęła... razem z kociakiem, za którym weszłam pod kuchenkę. Taka to ze mnie kociara ...




A wracając na naszych kotów z warsztatów. Zrobiłyśmy filcowe kocie  breloczki :



Praca ,,paliła" nam się w rekach.


Było twórczo i wesoło.






Mam nadzieje, że za rok spotkamy  w jeszcze szerszym gronie.

***

Póki co w domu miedzy moimi dziećmi trwa spor, jakiego zwierzaka wybrać.
 Głosy są podzielone miedzy psem, a kotem. 
Kto wygra?










Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Jak zrobić fascynator ?

Zróbmy sobie fascynator .  Taki padł pomysł na nasze kolejne twórcze spotkanie  z koleżankami-florystkami.  FASCYNATOR. A cóż to takiego jest?  Okazuje się , że każda z nas przynajmniej raz w życiu widziała tą wyjątkową, elegancką ozdobę głowy kobiety. Ale nie każda z nas wie, jak to się nazywa. Fascynator to nazwa wywodząca się z angielskiego słowa "fascinator". Nazywany  także "kapeluszem koktailowym", popularny był szczególnie w 20-leciu międzywojennym. W latach 70-tych minionego wieku odszedł w zapomnienie. Mam wrażenie, że swoje odrodzenie przeszedł podczas ślubu  Williama i Kate. Wtedy to księżna Beatrycze zaprezentowała się w kreacji, w której centralnym punktem były właśnie fascynator. źródło: internet  Widzę, że od tamtej pory fascynatory cieszą się niegasnącą sympatią. Księżna Kate też często sięga po tą ozdobę, jako uzupełnienie swoich kreacji. źródło: internet źródło: internet   ----------------------

Huta Szkła Kryształowego Julia w Piechowicach

Po drodze do Szklarskiej Poręby zatrzymaliśmy się w sklepie firmowym Huty Szkła  Kryształowego Julia. Sklep mieści się bezpośrednio przy hucie, którą można zwiedzić z przewodnikiem.    Huta Julia to jeden z niewielu istniejących dziś producentów szkła kryształowego w Polsce. Ręcznie produkowane i szlifowane kryształy są wysyłane do sklepów nie tylko w naszym kraju, ale podobno na całym świecie. Ta zabytkowa fabryka znajduje się w sercu Karkonoszy, w Piechowicach. i co czyni ją bardziej atrakcyjną - dostępna jest dla zwiedzających. Turyści mogą z bliska podziwiać ręczny proces produkcji szklanych arcydzieł oraz uczestniczyć w warsztatach, gdzie można poznac tajniki sztuki szklarskiej. Ja ze względu na ograniczenia czasowe zwiedziłam tylko sklep -  i nie żałuję.  Podziwiałam szklane figurki zwierząt:     Kryształowe kwiaty:   Jeśli zapytacie mnie, który kolor kryształów wybieram.  Odpowiem : zielony, butelkowo-zielony.

Wielkanocne zające na Gardeni 2018

Pozostało kilka dni do świąt. Czas wyciągnąć wielkanocne dekoracje i ozdobić dom . Kolejny raz stawiam na zające.  Nawet na ostatnich Targach Ogrodniczych Gardenia przyłapałam się na tym, że omijam kury i kurczaki, a  robię zdjęcia porcelanowym figurkom zajęcy. Mają w sobie coś takiego, co przyciągnęło moja uwagę...     Natomiast trzy lata temu na Gardenii zwróciłam uwagę  na figurki zajęcy i kur z materiału. Przyznam , że stały się inspiracją dla mojego rękodzieła. Krótko po targach uszyłam  ocieplacze na jajka w formie królika. Rozpoczęła się też moja przygoda z szyciem kur i królików typu Tilda.  Nie jest już tajemnicą, że z każdego wyjazdu na targi do Poznania przywożę w głowie masę nowych  pomysłów.  O tym, co dokładnie zainspirowało mnie w roku 2015, możecie przeczytać w tym poście: Dekoracji wielkanocnych - nie ma końca ;))