Na przekór aurze panującej za oknem... Na przekór myślom, że to JUŻ nadchodzi zima , mam dla Was kilka jesiennych kompozycji. Może uda mi się Was jeszcze zainspirować. Zdjęcia pochodzą z wystawy "Zieleń to życie", gdzie wystawcy i studenci florystyki pokazali swoje prace.
***
Słoneczniki i chmiel.
Na tle brzozowych gałęzi tworzą sielską kompozycję.
Pomysł warty zapamiętania. Podobne zestawienie można wykonać w ogrodzie. Widziałam w jednym z ostatnich odcinków "Mai w ogrodzie", jak pewien ogrodnik tworzył konstrukcje z brzozy i na ich tle robił nasadzenia z bylin i kwiatów. Ja osobiście bardzo lubię taki styl i na wiosnę coś wymyślę u siebie...
Innym pomysłem na wykorzystanie brzozy jest naczynie oklejone pociętymi wzdłuż gałązkami.
Podobne widziałam niedaleko mojego domu w sklepie ogrodniczym.
Aaaa - i w większych marketach ogrodniczo-budowlanych.
***
Także gałęzie innych drzew - jak widać - mogą służyć jako przestronna konstrukcja.
Widzę, że za pomocą drucika przytwierdzono szklane probówki i poukładano to,
co o tej porze roku można zebrać w ogrodzie.
Oj, miałam ja już kiedyś miałam pomysł na wykorzystanie gałęzi jako ozdoby.
Ta widoczna na zdjęciu pochodzi z działkowej jabłoni. Pomalowałam ją na biało,
obsadziłam w dużej donicy i zawiesiłam latarenki....
***
Tu pomysł na kompozycję na stół . Z ostatnich jesiennych kwiatów.
Do przytwierdzonych tym razem do deski szklanych fiolek możemy poukładać to ,
co uda się jeszcze zebrać w ogrodzie lub na spacerze w parku.
Mogą to być kwiatostany mimozy, gałązki dzikiej róży ... wszystko.
***
Innym ogrodowym skarbem, który mocno kojarzy mi się z jesienią ( z resztą nie tylko mi) - jest miechunka.
Dostałam ją w pakiecie razem z działką, którą kupiłam kilka sezonów temu. Poprzednia właścicielka - babcia-- staruszeczka - miała w zwyczaju dosadzać pod siatką ogrodzenia różne roślinki, które dostawała od koleżanek z działek. Tym sposobem mam u siebie kilka starych odmian roślin, które były powszechnie uprawiane przez nasze babcie. A które teraz "powracają do łask" .
Na wystawie w Warszawie stała się głównym elementem wysokiej kompozycji w naczyniu.
***
I na koniec moje ukochane wianki.
Zachwycił mnie ten kamienny wypełniony rozchodnikiem.
Kamienie okazały się nietypowe - bo z gąbki florystycznej, która do złudzenia je przypominała .
Inny wianek - z filcu - ocieplił dobraną kolorystycznie układankę z gerber.
Proste plastikowe naczynie florysta okleił pociętym w prostokąty filcem. Tak myślę, że do tak przygotowanego naczynia można zestawiać kwiaty pochodzące z każdej pory roku. Równie dobrze wkomponowałyby się ty wrzośce. A Wy jak to widzicie?
Dla miłośników złotej jesieni - wianek z chryzantemą w roli głównej.
Tak na niego patrzę... i myślę sobie, że podobny mogłabym zrobić na 1 listopada.
Zasiałam szczyptę inspiracji?
Mam nadzieję, że tak.
Uwielbiam słoneczniki, bo są takie... słoneczne! :)
OdpowiedzUsuńTak, są wyjątkowe...
UsuńZachwycające dekoracje ! Pozdrawiam - M.
OdpowiedzUsuńDziękuję, dziękuję.
UsuńBuziaki.