Przejdź do głównej zawartości

Działka - moja zielona pasja

            

                                                                                                                                                               Od wczoraj pogoda się odrobinę poprawiła, nie pada :) :) :). Słońca nadal nie ma, ale już mi to wystarczyło, aby zaplanować prace na działce. Gdy dojechałam na miejsce, okazało się, że niewiele da się zrobić... Warzywniaczek  tonie w błocie, truskawki przemoczone, a kwiaty pocięte przez grad ... tragedia.

Zabrałam się za koszenie trawy, bo po tych niekończacych się opadach urosła jak szalona. Ręce mi opadły, gdy wjechałam kosiarką pod moją kochaną, starą czereśnie. Mnóstwo zielonego owocu leżało w trawie.... :(  Nawet nie zdawałam sobie sprawy, że ten grad poczynił takie szkody. 
A co słychać w Waszych ogrodach?  Nie macie strat ?

Na chwilę relaksu przysiadłam z kubkiem kawy i ulubioną gazetą. Jak zwykle się nie zawiodłam. Piękne domy, ogrody i ludzie zafascynowani życiem na wsi..., a przepisy - palce lizac.




W ostatnich dniach prym wiedzie u mnie łubin ogrodowy. Rozkwitł szeroką paletą barw: od fioletów, przez róże do bieli. Słyszałam, że niektórzy traktują go jak chwast, ja nie. Nie mogę doczekać się, kiedy zakwitnie. Lubię go bardzo - i na rabacie , i w wazonie w domu. Jest dość trwały i nadaje się w bukiety jako kwiat cięty.

U mnie rośnie, gdzie chce...


Nie wyobrażam sobie domu bez kwiatów. Dlatego między innymi potrzebna mi jest działka. Jest to stałe i tanie źródło kwiatów sezonowych. Kto ma ogród, ten wie o czym piszę...


Pozdrawiam wszystkich zielono zakręconych.
...i dużo, dużo słońca, bo rośliny na nie czekają.











Komentarze

  1. Piękny łubin! Przyznam szczerze, że nie znałam jego nazwy. Ale teraz już będę pamiętać :)

    Pozdrawiam serdecznie,
    www.WnetrzaZewnetrza.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam!! Tu w Danii rosnie w sxedzie:) pozdrawiam ciepelko i zapraszam do siebie:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na mojej działce też rośnie wszedzie.Pozostały w spadku po poprzednich właścicielach.

      Usuń
  3. Jeden z ciekawszych blogów o tej tematyce. Niezły wpis i bardzo estetyczne podejście.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Jak zrobić fascynator ?

Zróbmy sobie fascynator .  Taki padł pomysł na nasze kolejne twórcze spotkanie  z koleżankami-florystkami.  FASCYNATOR. A cóż to takiego jest?  Okazuje się , że każda z nas przynajmniej raz w życiu widziała tą wyjątkową, elegancką ozdobę głowy kobiety. Ale nie każda z nas wie, jak to się nazywa. Fascynator to nazwa wywodząca się z angielskiego słowa "fascinator". Nazywany  także "kapeluszem koktailowym", popularny był szczególnie w 20-leciu międzywojennym. W latach 70-tych minionego wieku odszedł w zapomnienie. Mam wrażenie, że swoje odrodzenie przeszedł podczas ślubu  Williama i Kate. Wtedy to księżna Beatrycze zaprezentowała się w kreacji, w której centralnym punktem były właśnie fascynator. źródło: internet  Widzę, że od tamtej pory fascynatory cieszą się niegasnącą sympatią. Księżna Kate też często sięga po tą ozdobę, jako uzupełnienie swoich kreacji. źródło: internet źródło: internet   ----------------------

Huta Szkła Kryształowego Julia w Piechowicach

Po drodze do Szklarskiej Poręby zatrzymaliśmy się w sklepie firmowym Huty Szkła  Kryształowego Julia. Sklep mieści się bezpośrednio przy hucie, którą można zwiedzić z przewodnikiem.    Huta Julia to jeden z niewielu istniejących dziś producentów szkła kryształowego w Polsce. Ręcznie produkowane i szlifowane kryształy są wysyłane do sklepów nie tylko w naszym kraju, ale podobno na całym świecie. Ta zabytkowa fabryka znajduje się w sercu Karkonoszy, w Piechowicach. i co czyni ją bardziej atrakcyjną - dostępna jest dla zwiedzających. Turyści mogą z bliska podziwiać ręczny proces produkcji szklanych arcydzieł oraz uczestniczyć w warsztatach, gdzie można poznac tajniki sztuki szklarskiej. Ja ze względu na ograniczenia czasowe zwiedziłam tylko sklep -  i nie żałuję.  Podziwiałam szklane figurki zwierząt:     Kryształowe kwiaty:   Jeśli zapytacie mnie, który kolor kryształów wybieram.  Odpowiem : zielony, butelkowo-zielony.

Czeskie knedle w Harrachov.

Będąc w Czechach koniecznie trzeba skosztować tamtejszych knedli. To coś innego, niż jedzenie góralskie, czy regionalna kuchnia u nas na Mazowszu. Polecała mi je znajoma florystka Marta - i miała racje. Czeskie knedle są wyjątkowe.  W Harrachov czekał na nas czeski bałwan. Restauracja pod Jasanem zachęcała Polaków od samego wejścia menu,  które opisano  w naszym ojczystym języku. Ja zwróciłam uwagę na zimowe dekoracje.    No i stało się - jadłam knedle w małej knajpce w Harrachov :-) A to wszystko w pobliżu mamuciej skoczni narciarskiej: Obiekt ten, na którym w 2014 odbywały się mistrzostwa świata w lotach, nie nadaje się już do użytku. Po prostu rozpada się.  Chociaż widzieliśmy dwóch śmiałków, którzy po niej zjeżdżali. *** Czeskie knedle podane były z gulaszem.  Do tego czeskie piwo: Smakowało wybornie. Maja córka próbowała knedli z jagodami:  Był też pieczony pstrąg po góralsku i zapiek