Przejdź do głównej zawartości

"Przy stole" GREEN CANOE na moim stole.



Siedzę przy  stole i czytam "Przy stole" - książkę Joanny z kultowego blogoportalu GREEN CANOE, którą dopiero co dostarczył mi kurier. Długo czekałam na to, aby  w wersji papierowej mieć zapisane to , o czym  od prawie 10 lat Asia pisze na swoim blogu lub w internetowym magazynie.



Przez te wszystkie lata zyskała  liczne grono czytelników, które ciągle się rośnie. Dlaczego? Myślę, że powodem jest to, że Aśka kocha ludzi i życie. Na swoim blogu przekazuje pozytywną energię. Pokazuje, jak można czerpać radość z wykonywania zwykłych czynności. Trzeba tylko nauczyć się zauważać to szczęście, które nas otacza...






Pamiętam, jak pisała na blogu, że do ogrodu nie wychodzi w starych, zniszczonych ubraniach, czy  w wyciągniętych dresach. Nawet w tak banalnej czynności, jak pielenie ogródka, lubi czuć się dobrze i tym samym zaraża swoich czytelników. Jeśli chodzi o tytułowy stół - lubi, gdy jest ładnie nakryty. Zachęca, aby stół w domu wyglądał pięknie. Twierdzi, że szlachetna porcelana, kryształy, ładne sztućce sprawią, że posiłek będzie smakował zdecydowanie lepiej.




" Bo kto powiedział, 
że codzienność nie zasługuje na piękne nakrycie stołu?
Na kwiaty w wazonie, porcelanowe nakrycia, kryształy,
 ładne serwety? "


Czasami nawet mały detal sprawia,
że cały posiłek zaczyna przebiegać inaczej.
Wolniej, uważniej,smaczniej."




Dla mnie, tak samo jak dla Asi, ważne jest, aby w domu były zawsze świeże kwiaty. W moim domu przede wszystkim ustawiam je  na stole.  Są to mniejsze lub większe  kompozycje, które układam z sezonowych kwiatów . Najczęściej tych zebranych na działce.







Usiadłam przy stole z moją "kawą milczką"  i zaczęłam czytać "Przy stole" ...  i już mi się ta książka podoba. Na stronie  http://greencanoe.pl/ często pojawiają się posty o treściach reklamujących różne firmy, usługi i produkty. Nie dziwię się, bo takie jest założenie tego portalu. Na tym opiera się działalność firmy Green Canoe.

W książce tego nie ma. Asia pisze o smakach, o ludziach, o emocjach. Pisze  o osobie.  Dzieli się swoimi sposobami na piękne przeżywanie posiłków. Pokazuje, jak można sprawić, aby czas spędzony przy stole był czasem wyjątkowym dla nas i naszych bliskich.




Czytam i tak sobie myślę: może ja też tu kiedyś opiszę historię mojego stołu? Ale nie tego dużego z jadalni... tylko tego małego, który stoi  w kuchni. Uświadomiłam sobie właśnie, że to on jest w mojej rodzinie od początku. Kupiliśmy go krótko po ślubie i to właśnie on jest świadkiem najważniejszych wydarzeń w moim domu.

Komentarze

  1. Blog znam, internetowy magazyn też. Niestety książka nie jest mi znana.

    OdpowiedzUsuń
  2. Od niedawna dostępna jest w Empiku. ...jeśli lubisz czytać to, o czym pisze Asia i lubisz jej zdjęcia -to polecam książkę

    OdpowiedzUsuń
  3. Stół to nie tylko dekoracje, naczynia, ale podając jakieś danie warto też używać do tego odpowiednich sztućców. Różne na https://duka.com/pl/jedzenie-i-serwowanie-potraw/sztucce/sztucce-do-serwowania-potraw znalazłam ostatnio. Muszę sobie takie zamówić właśnie.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Jak zrobić fascynator ?

Zróbmy sobie fascynator .  Taki padł pomysł na nasze kolejne twórcze spotkanie  z koleżankami-florystkami.  FASCYNATOR. A cóż to takiego jest?  Okazuje się , że każda z nas przynajmniej raz w życiu widziała tą wyjątkową, elegancką ozdobę głowy kobiety. Ale nie każda z nas wie, jak to się nazywa. Fascynator to nazwa wywodząca się z angielskiego słowa "fascinator". Nazywany  także "kapeluszem koktailowym", popularny był szczególnie w 20-leciu międzywojennym. W latach 70-tych minionego wieku odszedł w zapomnienie. Mam wrażenie, że swoje odrodzenie przeszedł podczas ślubu  Williama i Kate. Wtedy to księżna Beatrycze zaprezentowała się w kreacji, w której centralnym punktem były właśnie fascynator. źródło: internet  Widzę, że od tamtej pory fascynatory cieszą się niegasnącą sympatią. Księżna Kate też często sięga po tą ozdobę, jako uzupełnienie swoich kreacji. źródło: internet źródło: internet   ----------------------

Huta Szkła Kryształowego Julia w Piechowicach

Po drodze do Szklarskiej Poręby zatrzymaliśmy się w sklepie firmowym Huty Szkła  Kryształowego Julia. Sklep mieści się bezpośrednio przy hucie, którą można zwiedzić z przewodnikiem.    Huta Julia to jeden z niewielu istniejących dziś producentów szkła kryształowego w Polsce. Ręcznie produkowane i szlifowane kryształy są wysyłane do sklepów nie tylko w naszym kraju, ale podobno na całym świecie. Ta zabytkowa fabryka znajduje się w sercu Karkonoszy, w Piechowicach. i co czyni ją bardziej atrakcyjną - dostępna jest dla zwiedzających. Turyści mogą z bliska podziwiać ręczny proces produkcji szklanych arcydzieł oraz uczestniczyć w warsztatach, gdzie można poznac tajniki sztuki szklarskiej. Ja ze względu na ograniczenia czasowe zwiedziłam tylko sklep -  i nie żałuję.  Podziwiałam szklane figurki zwierząt:     Kryształowe kwiaty:   Jeśli zapytacie mnie, który kolor kryształów wybieram.  Odpowiem : zielony, butelkowo-zielony.

Wielkanocne zające na Gardeni 2018

Pozostało kilka dni do świąt. Czas wyciągnąć wielkanocne dekoracje i ozdobić dom . Kolejny raz stawiam na zające.  Nawet na ostatnich Targach Ogrodniczych Gardenia przyłapałam się na tym, że omijam kury i kurczaki, a  robię zdjęcia porcelanowym figurkom zajęcy. Mają w sobie coś takiego, co przyciągnęło moja uwagę...     Natomiast trzy lata temu na Gardenii zwróciłam uwagę  na figurki zajęcy i kur z materiału. Przyznam , że stały się inspiracją dla mojego rękodzieła. Krótko po targach uszyłam  ocieplacze na jajka w formie królika. Rozpoczęła się też moja przygoda z szyciem kur i królików typu Tilda.  Nie jest już tajemnicą, że z każdego wyjazdu na targi do Poznania przywożę w głowie masę nowych  pomysłów.  O tym, co dokładnie zainspirowało mnie w roku 2015, możecie przeczytać w tym poście: Dekoracji wielkanocnych - nie ma końca ;))