Przejdź do głównej zawartości

Najkrótsza noc w roku i ZIOŁA.

Za nami najkrótsza noc w roku. Literatura etnograficzna podaje, że noc świętojańska kończyła  długie wiosenne świętowanie i dawała początek nowemu, zwyczajnemu czasowi. Na wsi ludzie byli gotowi do podjęcia pracy w polu, ale wcześniej musieli ostatecznie wypędzić nieprzyjazne sobie istoty. Wierzono, że tej nocy następuje oczyszczenie wody, a zebrane wówczas zioła mają szczególną moc leczniczą i magiczną.

Ja część moich ogródkowych ziół już zebrałam i suszę.






Zioła uprawiane przez człowieka, jak i te rosnącymi dziko, w szczególny sposób łączyły się z wierzeniami i obrzędami świętojańskimi. Za niezwykle skuteczne zioła, które odstraszały czarownice, demony i wszelkie zło, powszechnie uważano łopian i bylicę.

Były one szczególnie przydatne podczas nocy świętojańskiej. Właśnie wtedy czarownice odbywały swoje sabaty i stawały się bardzo niebezpieczne. Dlatego już w wigilię św. Jana zawieszano te zioła na drzwiach domów. Dodawano również piołun, dziurawiec, miętę, czarny bez oraz biedrzeniec i wtykano je w strzechy, okna i płoty.



Zebrane wówczas liście łopianu miały zapobiegać bólowi głowy i sprzyjać jego leczeniu. Dlaczego? Być może pewnym tłumaczeniem jest wierzenie z okolic Radomia, że Matka Boska użyła łopianu i bylicy, "aby przyrosła ścięta głowa św. Jana".



Ciekawa jestem, czy interesują Was te wątki etnograficzne opisujące tradycje i zwyczaje polskie, które podaję w postach. Ja lubię taką tematykę. Chętnie słucham opowieści o  wierzeniach i bardzo lubię odwiedzać skanseny. Jakie jest Wasze zdanie? Piszcie w komentarzach.

Kilka dni temu spędziłam dzień w nowo powstającym  "Skansenie Osadnictwa Nadwiślańskiego" niedaleko Płocka . O tym urokliwym, osnutym historią miejscu napiszę w następnym poście.

Komentarze

  1. Szkoda, że tak mało wiemy o naszej przedchrześcijańskiej kulturze. Znamy mity greckie, a swoich, słowiańskich nie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tat jest...
      Dlatego uważam, że warto w czasie wakacyjnych podróży odwiedzać skanseny - tam można dowidzieć się wiele ciekawych rzeczy...

      Usuń
  2. Pięknie wyglądają Twoje ziółka na tych dechach,cudo!Co do wierzeń,to jako,że jestem z Podhala, zaopatrzyłam się w książkę Czary góralskie/Urszuli Janickiej-Krzywdy i Katarzyny Ceklarz.Tu mam wszystko objaśnione, czym żyli i czego się bali,na co czekali moi przodkowie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Baaaardzo lubię taką literaturę...
      A za te dechy bardzo dziękuję. Ostatnio odmalowałam w środku moją altankę na działce i teraz wygląda o wiele, wiele lepiej.Te bielone deski są dobrym tłem do zdjęć - prawda?

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Jak zrobić fascynator ?

Zróbmy sobie fascynator .  Taki padł pomysł na nasze kolejne twórcze spotkanie  z koleżankami-florystkami.  FASCYNATOR. A cóż to takiego jest?  Okazuje się , że każda z nas przynajmniej raz w życiu widziała tą wyjątkową, elegancką ozdobę głowy kobiety. Ale nie każda z nas wie, jak to się nazywa. Fascynator to nazwa wywodząca się z angielskiego słowa "fascinator". Nazywany  także "kapeluszem koktailowym", popularny był szczególnie w 20-leciu międzywojennym. W latach 70-tych minionego wieku odszedł w zapomnienie. Mam wrażenie, że swoje odrodzenie przeszedł podczas ślubu  Williama i Kate. Wtedy to księżna Beatrycze zaprezentowała się w kreacji, w której centralnym punktem były właśnie fascynator. źródło: internet  Widzę, że od tamtej pory fascynatory cieszą się niegasnącą sympatią. Księżna Kate też często sięga po tą ozdobę, jako uzupełnienie swoich kreacji. źródło: internet źródło: internet   ----------------------

Huta Szkła Kryształowego Julia w Piechowicach

Po drodze do Szklarskiej Poręby zatrzymaliśmy się w sklepie firmowym Huty Szkła  Kryształowego Julia. Sklep mieści się bezpośrednio przy hucie, którą można zwiedzić z przewodnikiem.    Huta Julia to jeden z niewielu istniejących dziś producentów szkła kryształowego w Polsce. Ręcznie produkowane i szlifowane kryształy są wysyłane do sklepów nie tylko w naszym kraju, ale podobno na całym świecie. Ta zabytkowa fabryka znajduje się w sercu Karkonoszy, w Piechowicach. i co czyni ją bardziej atrakcyjną - dostępna jest dla zwiedzających. Turyści mogą z bliska podziwiać ręczny proces produkcji szklanych arcydzieł oraz uczestniczyć w warsztatach, gdzie można poznac tajniki sztuki szklarskiej. Ja ze względu na ograniczenia czasowe zwiedziłam tylko sklep -  i nie żałuję.  Podziwiałam szklane figurki zwierząt:     Kryształowe kwiaty:   Jeśli zapytacie mnie, który kolor kryształów wybieram.  Odpowiem : zielony, butelkowo-zielony.

Czeskie knedle w Harrachov.

Będąc w Czechach koniecznie trzeba skosztować tamtejszych knedli. To coś innego, niż jedzenie góralskie, czy regionalna kuchnia u nas na Mazowszu. Polecała mi je znajoma florystka Marta - i miała racje. Czeskie knedle są wyjątkowe.  W Harrachov czekał na nas czeski bałwan. Restauracja pod Jasanem zachęcała Polaków od samego wejścia menu,  które opisano  w naszym ojczystym języku. Ja zwróciłam uwagę na zimowe dekoracje.    No i stało się - jadłam knedle w małej knajpce w Harrachov :-) A to wszystko w pobliżu mamuciej skoczni narciarskiej: Obiekt ten, na którym w 2014 odbywały się mistrzostwa świata w lotach, nie nadaje się już do użytku. Po prostu rozpada się.  Chociaż widzieliśmy dwóch śmiałków, którzy po niej zjeżdżali. *** Czeskie knedle podane były z gulaszem.  Do tego czeskie piwo: Smakowało wybornie. Maja córka próbowała knedli z jagodami:  Był też pieczony pstrąg po góralsku i zapiek