Przejdź do głównej zawartości

Relacja z wystawy "Zieleń to Życie 2015".

Na  facebooku i w blogowym świecie pojawiły się już tydzień temu  relacje i komentarze na temat wystawy  "Zieleń to Życie". To już po raz 23 w warszawskiej hali Expo odbyło się spotkanie dla miłośników roślin, florystyki, ogrodnictwa i architektury krajobrazu. Ja byłam tam drugi raz.
Gdy ktoś mnie pyta, po co jadę na wystawę kolejny raz, odpowiadam:
- Bo za każdym razem mam tam okazję zobaczyć coś nowego, czegoś nowego się nauczyć... 

W tym roku chciałam baaaaaardzo się tam wybrać .  W czasie dwóch dni zorganizowano bowiem spotkanie  blogerów ogrodniczych.  Na tym spotkaniu ( w realnym świecie ) poznałam kilka osób, które znałam dotąd tylko z blogosfery.      Doświadczenie i pomysły zebranych tam osób - bezcenne :-))


-------------------------------------------

Kolejnym punktem wystawy - bardzo ważnym dla mnie - były   pokazy florystyczne. 
Organizowane przez pracowników SGGW w Warszawie.





Mistrzynie z warszawskiej szkoły florystycznej nadal zaskakują  swoją pomysłowością . Może nie do końca zaskakują mnie samą kompozycją, ale na pewno naczyniami, w których te kompozycje układają.

Tu na przykład naczyniem są zestawione słoiki po kawie. :

Tu widać kolby suszu pomalowane farbą w sprayu i przyklejone do starej deski:





A tu kryza wokół wazonu zrobiona jest z kawałków falowanego papieru pomalowanego na słoty kolor:


 Na hali zachwycały prace konkursowe:









Stoiska wystawców przyciągały uwagę.


 Tu pomysł na witraże w ogrodzie:




Widzicie te szklane witraże między kwiatami?  Bajeczne...



Trudno było przejść obojętnie.
------------------------------------
 Kolejny raz najpiękniejszym okazało się stoisko Państwa Szmit z Pęchcina.

I miejsce w konkursie - moje gratulacje !!!

W tym roku w stylu japońskiego ogrodu.




***

Miałam okazję poznać nowe odmiany roślin.



 ***




Oczami wyobraźni widziałam je u siebie na rabatach.
-------------------------------------------

Zakochałam się w trawach.



Koniecznie muszę je wprowadzić  u siebie na działce.
Nadają rabatom lekkości i są pięknym tłem dla kwiatów.

***

Ponieważ nadal pozostaję pod urokiem eko-palet i tego,
co można z nich stworzyć -
- nie umknęły mojej uwadze takie oto dzieła.





Bardzo inspirujące - prawda?
  -----------------------------
Na innym stoisku żółty stół z palet:


I jesienna kompozycja:


Inne meble wykonane ze skrzynek po jabłkach:


***

Zdjęć zrobiłam bardzo dużo.
Przygotuję jeszcze posta z inspiracjami na jesienne kompozycje.
Tymczasem życzę Wam udanego tygodnia.
Oby był lepszy niż u mnie ten ostatni.

Komentarze

  1. Dziękuję za relację. Żałuję, że nie mogłam być na spotkaniu i wystawie. Moje serce podbiła kula z wrzosów i meble z palet...boskie. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kula robi wrażenie - prawda? Po obejrzeniu takich wystaw człowiek wychodzi z głową pełną pomysłów...
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  2. Fajne są takie spotkania, zwłaszcza kiedy można spotkać kogoś znanego z internetu:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest niesamowite... wydaje się , że znasz człowieka bardzo dobrze, a widzisz go dopiero pierwszy raz.

      Usuń
  3. Oj zazdroszczę Ci Jolu bardzo ... Niesamowite rzeczy, naprawdę!!! Mnie najbardziej urzekł witraż wśród kwiatów i same kwiaty, szczególnie te takie " wiejskie" - uwielbiam :)
    pozdrawiam cieplutko!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brydzia - to tak jak mnie... Podobne rzeczy nam się podobają. Dlatego lubię zaglądać na Twojego bloga... pozdrawiam.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Jak zrobić fascynator ?

Zróbmy sobie fascynator .  Taki padł pomysł na nasze kolejne twórcze spotkanie  z koleżankami-florystkami.  FASCYNATOR. A cóż to takiego jest?  Okazuje się , że każda z nas przynajmniej raz w życiu widziała tą wyjątkową, elegancką ozdobę głowy kobiety. Ale nie każda z nas wie, jak to się nazywa. Fascynator to nazwa wywodząca się z angielskiego słowa "fascinator". Nazywany  także "kapeluszem koktailowym", popularny był szczególnie w 20-leciu międzywojennym. W latach 70-tych minionego wieku odszedł w zapomnienie. Mam wrażenie, że swoje odrodzenie przeszedł podczas ślubu  Williama i Kate. Wtedy to księżna Beatrycze zaprezentowała się w kreacji, w której centralnym punktem były właśnie fascynator. źródło: internet  Widzę, że od tamtej pory fascynatory cieszą się niegasnącą sympatią. Księżna Kate też często sięga po tą ozdobę, jako uzupełnienie swoich kreacji. źródło: internet źródło: internet   ----------------------

Huta Szkła Kryształowego Julia w Piechowicach

Po drodze do Szklarskiej Poręby zatrzymaliśmy się w sklepie firmowym Huty Szkła  Kryształowego Julia. Sklep mieści się bezpośrednio przy hucie, którą można zwiedzić z przewodnikiem.    Huta Julia to jeden z niewielu istniejących dziś producentów szkła kryształowego w Polsce. Ręcznie produkowane i szlifowane kryształy są wysyłane do sklepów nie tylko w naszym kraju, ale podobno na całym świecie. Ta zabytkowa fabryka znajduje się w sercu Karkonoszy, w Piechowicach. i co czyni ją bardziej atrakcyjną - dostępna jest dla zwiedzających. Turyści mogą z bliska podziwiać ręczny proces produkcji szklanych arcydzieł oraz uczestniczyć w warsztatach, gdzie można poznac tajniki sztuki szklarskiej. Ja ze względu na ograniczenia czasowe zwiedziłam tylko sklep -  i nie żałuję.  Podziwiałam szklane figurki zwierząt:     Kryształowe kwiaty:   Jeśli zapytacie mnie, który kolor kryształów wybieram.  Odpowiem : zielony, butelkowo-zielony.

Wielkanocne zające na Gardeni 2018

Pozostało kilka dni do świąt. Czas wyciągnąć wielkanocne dekoracje i ozdobić dom . Kolejny raz stawiam na zające.  Nawet na ostatnich Targach Ogrodniczych Gardenia przyłapałam się na tym, że omijam kury i kurczaki, a  robię zdjęcia porcelanowym figurkom zajęcy. Mają w sobie coś takiego, co przyciągnęło moja uwagę...     Natomiast trzy lata temu na Gardenii zwróciłam uwagę  na figurki zajęcy i kur z materiału. Przyznam , że stały się inspiracją dla mojego rękodzieła. Krótko po targach uszyłam  ocieplacze na jajka w formie królika. Rozpoczęła się też moja przygoda z szyciem kur i królików typu Tilda.  Nie jest już tajemnicą, że z każdego wyjazdu na targi do Poznania przywożę w głowie masę nowych  pomysłów.  O tym, co dokładnie zainspirowało mnie w roku 2015, możecie przeczytać w tym poście: Dekoracji wielkanocnych - nie ma końca ;))