Przejdź do głównej zawartości

Moje pole truskawek ;-)

A tym polem to żart ;-)  Chodzi o małe poletko truskawek, które w tym roku stworzyłam przy warzywniku na działce. Opiszę Wam krok po kroku - jak to zrobiłam - SAMA, tak po kobiecemu - .

Uwielbiam truskawki i nie wyobrażam sobie działki bez nich. 


Po zimie okazało się, że dużo krzaczków wymarzło i ogólnie całość wyglądała tragicznie. Postanowiłam na wiosnę zrobić porządek i poprowadzić nowe poletko truskawek. Zdrowe, młode sadzonki przesadziłam tymczasowo do skrzynek, a resztę wyrzuciłam na kompost. Ziemię jeszcze raz przekopałam z nawozem do truskawek. Aby zaoszczędzić czas w lato przy pieleniu, postanowiłam przykryć ziemię czarną włókniną i w ten sposób zahamować rozrastanie się chwastów.


Do ziemi przytwierdziłam włókninę za pomocą rzymskich haftek, które zrobiłam z metalowych wieszaków z pralni:


Minęło od tamtej chwili już kilka miesięcy i okazuje się, że haftki spełniły swoją funkcję, więc polecam Wam ten patent ;-)

Do tych sadzonek, które miałam na działce, dokupiłam odmianę powtarzającą owocowanie, odmianę wcześnie owocującą oraz dostałam od koleżanki odmianę włoską, która daje duże, deserowe owoce. 




Po kilku tygodniach poletko wyglądało tak: 


W czerwcu pojawiły się pierwsze owoce :-)

Cieszę się niezmiernie, bo to mój mały sukces ogrodniczy. Mam jeszcze do pokazania dwa projekty, które planowałam na działce  wykonać na wiosnę. Udało mi się je zrealizować. Pochwalę się niedługo :-)

Wracając do truskawek... Niestety kończy się ich  owocowanie. 

Zbieram pojedyncze sztuki, dodaję do porzeczek i malin i robię z nich kompoty owocowe lub piekę letnie ciasta z owocami. Moja rodzina je uwielbia - więc warto !!!



Komentarze

  1. Też mam swoje pole truskawek :) nasze to około 200 krzaczków sadzone wiosną. Polecam sadzenie truskawek w liniach. Ja robiłam linie potem włóknina, tak mi doradziła Pani, która ma ogromne pole truskawek :) Zapraszam do mnie na bloga poczynaniadomowe.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To może być jeszcze lepszy pomysł niż mój...
      Już idę do Ciebie w odwiedziny na bloga. - pozdrawiam.

      Usuń
  2. Pyszota :)) te placuszki, a truskawkowe pole odwdzięcza Ci się za pracę,którą włożyłaś w jego stworzenie. Serdeczności Jolu :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. To ich pierwszy sezon, a już wiem, że było warto.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Jak zrobić fascynator ?

Zróbmy sobie fascynator .  Taki padł pomysł na nasze kolejne twórcze spotkanie  z koleżankami-florystkami.  FASCYNATOR. A cóż to takiego jest?  Okazuje się , że każda z nas przynajmniej raz w życiu widziała tą wyjątkową, elegancką ozdobę głowy kobiety. Ale nie każda z nas wie, jak to się nazywa. Fascynator to nazwa wywodząca się z angielskiego słowa "fascinator". Nazywany  także "kapeluszem koktailowym", popularny był szczególnie w 20-leciu międzywojennym. W latach 70-tych minionego wieku odszedł w zapomnienie. Mam wrażenie, że swoje odrodzenie przeszedł podczas ślubu  Williama i Kate. Wtedy to księżna Beatrycze zaprezentowała się w kreacji, w której centralnym punktem były właśnie fascynator. źródło: internet  Widzę, że od tamtej pory fascynatory cieszą się niegasnącą sympatią. Księżna Kate też często sięga po tą ozdobę, jako uzupełnienie swoich kreacji. źródło: internet źródło: internet   ----------------------

Huta Szkła Kryształowego Julia w Piechowicach

Po drodze do Szklarskiej Poręby zatrzymaliśmy się w sklepie firmowym Huty Szkła  Kryształowego Julia. Sklep mieści się bezpośrednio przy hucie, którą można zwiedzić z przewodnikiem.    Huta Julia to jeden z niewielu istniejących dziś producentów szkła kryształowego w Polsce. Ręcznie produkowane i szlifowane kryształy są wysyłane do sklepów nie tylko w naszym kraju, ale podobno na całym świecie. Ta zabytkowa fabryka znajduje się w sercu Karkonoszy, w Piechowicach. i co czyni ją bardziej atrakcyjną - dostępna jest dla zwiedzających. Turyści mogą z bliska podziwiać ręczny proces produkcji szklanych arcydzieł oraz uczestniczyć w warsztatach, gdzie można poznac tajniki sztuki szklarskiej. Ja ze względu na ograniczenia czasowe zwiedziłam tylko sklep -  i nie żałuję.  Podziwiałam szklane figurki zwierząt:     Kryształowe kwiaty:   Jeśli zapytacie mnie, który kolor kryształów wybieram.  Odpowiem : zielony, butelkowo-zielony.

Czeskie knedle w Harrachov.

Będąc w Czechach koniecznie trzeba skosztować tamtejszych knedli. To coś innego, niż jedzenie góralskie, czy regionalna kuchnia u nas na Mazowszu. Polecała mi je znajoma florystka Marta - i miała racje. Czeskie knedle są wyjątkowe.  W Harrachov czekał na nas czeski bałwan. Restauracja pod Jasanem zachęcała Polaków od samego wejścia menu,  które opisano  w naszym ojczystym języku. Ja zwróciłam uwagę na zimowe dekoracje.    No i stało się - jadłam knedle w małej knajpce w Harrachov :-) A to wszystko w pobliżu mamuciej skoczni narciarskiej: Obiekt ten, na którym w 2014 odbywały się mistrzostwa świata w lotach, nie nadaje się już do użytku. Po prostu rozpada się.  Chociaż widzieliśmy dwóch śmiałków, którzy po niej zjeżdżali. *** Czeskie knedle podane były z gulaszem.  Do tego czeskie piwo: Smakowało wybornie. Maja córka próbowała knedli z jagodami:  Był też pieczony pstrąg po góralsku i zapiek