Wyjątkowo smutno zaczęła się dla mnie jesień w tym roku. Życie pisze własne scenariusze i bywają sytuacje, na które nie mamy żadnego wpływu. Ja - na co dzień pogodna i energiczna - staram się być twarda i radzę sobie z problemami. Z reguły się nie poddaję, ale śmierć, czy choroba najbliższych są w stanie zwalić mnie z nóg. I trzeba czasu i siły, by się podnieść. Na nowo poukładać sobie wszystko w głowie. Prawda jest taka, że przełom października i listopada od dawna jest dla mnie trudnym czasem do przeżycia. A w tym roku to już wyjątkowo... Z tego to też powodu moja działalność twórcza w ostatnim czasie znacznie zwolniła z tempa. I nie chodzi o to, że zabrakło mi pomysłów. O nie... Co roku o tej porze sięga mnie jakaś niemoc... Potrzebna mi motywacja... a nie kłody rzucane przez życie pod nogi.... Dobrze, że z tego letargu wyrwała mnie pewna artystyczna dusza i zaproponowała współpracę, o któ...