Miechunka uprawiana jest nadal w przydomowych ogródkach. Pamiętam ją jeszcze z dzieciństwa, rosła u babci ... a może u jej sąsiadki ...?
U mnie na działce została w spadku po poprzednich właścicielach.
Jej pomarańczowy kielich otaczający owoc jest ozdobą bardzo długo,
często aż do samej zimy.
Robiąc jesienne porządki, uzbierałam jej cały koszyk. Lubię ją bardzo,
bo jest świetnym materiałem florystycznym.
Nadaje się idealnie do kompozycji jesiennych.
Bardzo, ale to bardzo spontanicznie powstał ognisty wianek na kuchenny stół.
Nie potrzeba było wiele : uplotłam wianek z bluszczu i
przykleiłam miechunkę.
Już tak mam, że spacerując po lesie, czy parku zbieram różne gałązki i inne
"dary natury". Później w głowie rodzi się pomysł, jak to wykorzystać ...
Dziś efekt końcowy oceńcie same ;)
Zachęcam do korzystania z uroków jesieni właśnie w ten sposób.
Jola.
Komentarze
Prześlij komentarz