Nastała moda (i przyzwolenie ???) na wycinanie starych drzew. Nie muszą być chore, by iść pod piłę. Wystarczy, że przeszkadzają właścicielom. Widziałam już, jakie spustoszenie dzieje się za miastem. Najbardziej dziwię się TEMU "przyzwoleniu" na wycinkę drzew w mieście. Tu, gdzie tak mało parków, skwerków i jeszcze mniej trawników.
Właśnie dlatego, że mieszkam w mieście i wszędzie dookoła mam beton i chodniki - kupiłam działkę w Rodzinnym Ogrodzie Działkowym. Tam jest moja zielona oaza . Razem z działką przejęłam od poprzednich właścicieli kilka starych drzew : jabłonie, śliwy i czereśnie. Już kilka razy spotkałam się z "dobrą" radą, żeby wyciąć tą starą czereśnie.
Bo robi tyle cienia...,
bo rośnie na środku działki...,
bo po co ona tu w ogóle...
A dla mnie ona jest piękna i tyle. Daje klimat. Latem rozstawiam pod nią stolik i mam naturalny parasol nad głową. A dzieciom służy jako stelaż do huśtawki.
Wbrew współczesnym trendom, by wycinać - ja robię kolejne nasadzenia. Jak co roku z resztą ;-) Tym razem postawiłam na krzewy o ozdobnych liściach i łodygach.
Mam już derenie o czerwonych i zielonych łodygach.
Posadzę jeszcze trzmielinę o przebarwiających się liściach .
Wybieram takie rośliny, bo jestem praktyczna. Posłużą mi jako zieleń uzupełniająca przy tworzeniu kompozycjach kwiatowych.
Ja jestem za wycinka kochana ale tylko wtedy gdy jest na naszej posesji drzewo ktore zagraza przewaleniem :)
OdpowiedzUsuńJa też, ale to co teraz dzieje się w kraju... szok!!!
UsuńWycinane są całe działki , drzewo za drzewem....