Zbliża się koniec stycznia, a mnie na blogu nie ma ...
Tym z Was, którzy do mnie zaglądacie i czekacie na nowe posty, winna jestem usprawiedliwienie. W tym roku powiększyła nam się rodzina, a co za tym stoi - przybyło obowiązków ;-) Tak to już jest, gdy w domu pojawia się małe dziecko... Nawet , jeśli jest to psie dziecko .
Ponieważ (z założenia) rok 2017 ma być rokiem spełnionych marzeń, właśnie spełniło się marzenie mojego starszego syna . Od trzech tygodni mieszka z nami Jack - 3-miesięczny doberman.
I jak to z dzieckiem bywa - zdążył wywrócić życie rodziny do góry nogami. Przytulaśny jest niesamowicie, żeby tylko tyle nie sikał...
***
Jeśli chodzi o mnie.
Mam nadzieję, że na wiosnę ja też spełnię moje marzenie ... Trzymajcie kciuki !!!
A na dowód tego, że nie tylko zajmuję się psem, mam dziś do pokazania wianek z włóczki. Zrobiony z myślą o naszych babciach.
Razem z wiankiem przesyłam Babciom najlepsze życzenia :
Śliczny psiak, jak rozumiem przyjechał z zagranicy :)
OdpowiedzUsuńAneta
Tak, z Czech. To pies międzynarodowy. Matka Czeszka, ojciec Rumun.
Usuń