Przejdź do głównej zawartości

Koniec stycznia , a mnie nie ma...

Zbliża się koniec stycznia, a mnie na blogu nie ma ... 

Tym  z Was, którzy do mnie zaglądacie i czekacie na nowe posty, winna jestem  usprawiedliwienie. W tym roku powiększyła nam się rodzina, a co za tym stoi - przybyło obowiązków ;-)  Tak to już jest, gdy w domu pojawia się małe dziecko... Nawet , jeśli jest to psie dziecko . 

Ponieważ (z założenia) rok 2017 ma być rokiem spełnionych marzeń, właśnie spełniło się marzenie mojego starszego syna . Od trzech tygodni mieszka z nami Jack - 3-miesięczny doberman. 


I jak to z dzieckiem bywa - zdążył wywrócić życie rodziny do góry nogami. Przytulaśny jest niesamowicie, żeby tylko tyle nie sikał...


***
Jeśli chodzi o mnie. 
Mam nadzieję, że na wiosnę ja też spełnię moje marzenie ... Trzymajcie kciuki !!!  

A na dowód tego, że nie tylko zajmuję się psem, mam dziś do pokazania wianek z włóczki. Zrobiony z myślą o naszych babciach.



Razem z wiankiem przesyłam Babciom najlepsze życzenia :
duuuużo zdrowia i spełnienia marzeń! 

Komentarze

  1. Śliczny psiak, jak rozumiem przyjechał z zagranicy :)
    Aneta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, z Czech. To pies międzynarodowy. Matka Czeszka, ojciec Rumun.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Jak zrobić fascynator ?

Zróbmy sobie fascynator .  Taki padł pomysł na nasze kolejne twórcze spotkanie  z koleżankami-florystkami.  FASCYNATOR. A cóż to takiego jest?  Okazuje się , że każda z nas przynajmniej raz w życiu widziała tą wyjątkową, elegancką ozdobę głowy kobiety. Ale nie każda z nas wie, jak to się nazywa. Fascynator to nazwa wywodząca się z angielskiego słowa "fascinator". Nazywany  także "kapeluszem koktailowym", popularny był szczególnie w 20-leciu międzywojennym. W latach 70-tych minionego wieku odszedł w zapomnienie. Mam wrażenie, że swoje odrodzenie przeszedł podczas ślubu  Williama i Kate. Wtedy to księżna Beatrycze zaprezentowała się w kreacji, w której centralnym punktem były właśnie fascynator. źródło: internet  Widzę, że od tamtej pory fascynatory cieszą się niegasnącą sympatią. Księżna Kate też często sięga po tą ozdobę, jako uzupełnienie swoich kreacji. źródło: internet źródło: internet   ----------------------

Huta Szkła Kryształowego Julia w Piechowicach

Po drodze do Szklarskiej Poręby zatrzymaliśmy się w sklepie firmowym Huty Szkła  Kryształowego Julia. Sklep mieści się bezpośrednio przy hucie, którą można zwiedzić z przewodnikiem.    Huta Julia to jeden z niewielu istniejących dziś producentów szkła kryształowego w Polsce. Ręcznie produkowane i szlifowane kryształy są wysyłane do sklepów nie tylko w naszym kraju, ale podobno na całym świecie. Ta zabytkowa fabryka znajduje się w sercu Karkonoszy, w Piechowicach. i co czyni ją bardziej atrakcyjną - dostępna jest dla zwiedzających. Turyści mogą z bliska podziwiać ręczny proces produkcji szklanych arcydzieł oraz uczestniczyć w warsztatach, gdzie można poznac tajniki sztuki szklarskiej. Ja ze względu na ograniczenia czasowe zwiedziłam tylko sklep -  i nie żałuję.  Podziwiałam szklane figurki zwierząt:     Kryształowe kwiaty:   Jeśli zapytacie mnie, który kolor kryształów wybieram.  Odpowiem : zielony, butelkowo-zielony.

Czeskie knedle w Harrachov.

Będąc w Czechach koniecznie trzeba skosztować tamtejszych knedli. To coś innego, niż jedzenie góralskie, czy regionalna kuchnia u nas na Mazowszu. Polecała mi je znajoma florystka Marta - i miała racje. Czeskie knedle są wyjątkowe.  W Harrachov czekał na nas czeski bałwan. Restauracja pod Jasanem zachęcała Polaków od samego wejścia menu,  które opisano  w naszym ojczystym języku. Ja zwróciłam uwagę na zimowe dekoracje.    No i stało się - jadłam knedle w małej knajpce w Harrachov :-) A to wszystko w pobliżu mamuciej skoczni narciarskiej: Obiekt ten, na którym w 2014 odbywały się mistrzostwa świata w lotach, nie nadaje się już do użytku. Po prostu rozpada się.  Chociaż widzieliśmy dwóch śmiałków, którzy po niej zjeżdżali. *** Czeskie knedle podane były z gulaszem.  Do tego czeskie piwo: Smakowało wybornie. Maja córka próbowała knedli z jagodami:  Był też pieczony pstrąg po góralsku i zapiek