Przejdź do głównej zawartości

Wodospad Kamieńczyka w Karkonoskim Parku Krajobrazowym.

Bardzo lubię chodzić po górach. Moje dzieci trochę mniej. Dlatego na wspólnych  wyjazdach w góry staram się wybierać takie szlaki, które ich nie zabija, a mnie usatysfakcjonują. 



Wyjścia na szlak nie mogłam sobie darować podczas tegorocznego wyjazdu do Szklarskiej Poręby.  Wybrałam spacer pod Wodospad Kamieńczyka .




Zobaczcie, co pisze o nim Wikipedia:
 Wodospad Kamieńczyka (846 m n.p.m., niem. Zackelfall) – najwyższy wodospad w polskich Sudetach[1], położony na trasie ze Szklarskiej Poręby na grzbiet główny Karkonoszy. Wodospad miał status pomnika przyrody[2], obecnie jest to obszar ochrony ścisłej, wchodzący w skład Karkonoskiego Parku Narodowego[1].





 Wodospad można podziwiać tak z góry, jak i z dołu. Każdy może zejść do kanionu Kamieńczyka po uiszczeniu niewielkiej opłaty i założeniu plastikowego kasku chroniącego przez odrywającymi się od zbocza kamieniami. Idzie się po metalowych, wąskich, stromych schodach.  Trzeba uważać, bo zimą schody dodatkowo mogą być oblodzone i śliskie!




 Podobno na samym dole, w okresie letnim, można spotkać bernardyna czekającego na turystów chętnych zrobić sobie z nim zdjęcie. Może tak jest, my  w styczniu go nie widzieliśmy. Ale wierzę, że tak jest. Tradycja robienia sobie zdjęć z bernardynem musiała istnieć już   w latach 60-tych, bo moja mama ma takie właśnie zdjęcie - W sukience i klapkach w góry ? - mamoooo....


Z tym, że mama była przy wodospadzie Szklarki, który jest to drugim co do wysokości, po Wodospadzie Kamieńczyka,  wodospadem  w polskich Karkonoszach. 

***
U szczytu wodospadu Kamieńczyka znajduje się schronisko „Kamieńczyk”, gdzie można odpocząć . 







Tuż obok schroniska jest szałas - drewniana chata "Sielanka", gdzie można coś zjeść i się rozgrzać.


Wrócę tu kiedyś latem!!!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Jak zrobić fascynator ?

Zróbmy sobie fascynator .  Taki padł pomysł na nasze kolejne twórcze spotkanie  z koleżankami-florystkami.  FASCYNATOR. A cóż to takiego jest?  Okazuje się , że każda z nas przynajmniej raz w życiu widziała tą wyjątkową, elegancką ozdobę głowy kobiety. Ale nie każda z nas wie, jak to się nazywa. Fascynator to nazwa wywodząca się z angielskiego słowa "fascinator". Nazywany  także "kapeluszem koktailowym", popularny był szczególnie w 20-leciu międzywojennym. W latach 70-tych minionego wieku odszedł w zapomnienie. Mam wrażenie, że swoje odrodzenie przeszedł podczas ślubu  Williama i Kate. Wtedy to księżna Beatrycze zaprezentowała się w kreacji, w której centralnym punktem były właśnie fascynator. źródło: internet  Widzę, że od tamtej pory fascynatory cieszą się niegasnącą sympatią. Księżna Kate też często sięga po tą ozdobę, jako uzupełnienie swoich kreacji. źródło: internet źródło: internet   ----------------------

Huta Szkła Kryształowego Julia w Piechowicach

Po drodze do Szklarskiej Poręby zatrzymaliśmy się w sklepie firmowym Huty Szkła  Kryształowego Julia. Sklep mieści się bezpośrednio przy hucie, którą można zwiedzić z przewodnikiem.    Huta Julia to jeden z niewielu istniejących dziś producentów szkła kryształowego w Polsce. Ręcznie produkowane i szlifowane kryształy są wysyłane do sklepów nie tylko w naszym kraju, ale podobno na całym świecie. Ta zabytkowa fabryka znajduje się w sercu Karkonoszy, w Piechowicach. i co czyni ją bardziej atrakcyjną - dostępna jest dla zwiedzających. Turyści mogą z bliska podziwiać ręczny proces produkcji szklanych arcydzieł oraz uczestniczyć w warsztatach, gdzie można poznac tajniki sztuki szklarskiej. Ja ze względu na ograniczenia czasowe zwiedziłam tylko sklep -  i nie żałuję.  Podziwiałam szklane figurki zwierząt:     Kryształowe kwiaty:   Jeśli zapytacie mnie, który kolor kryształów wybieram.  Odpowiem : zielony, butelkowo-zielony.

Czeskie knedle w Harrachov.

Będąc w Czechach koniecznie trzeba skosztować tamtejszych knedli. To coś innego, niż jedzenie góralskie, czy regionalna kuchnia u nas na Mazowszu. Polecała mi je znajoma florystka Marta - i miała racje. Czeskie knedle są wyjątkowe.  W Harrachov czekał na nas czeski bałwan. Restauracja pod Jasanem zachęcała Polaków od samego wejścia menu,  które opisano  w naszym ojczystym języku. Ja zwróciłam uwagę na zimowe dekoracje.    No i stało się - jadłam knedle w małej knajpce w Harrachov :-) A to wszystko w pobliżu mamuciej skoczni narciarskiej: Obiekt ten, na którym w 2014 odbywały się mistrzostwa świata w lotach, nie nadaje się już do użytku. Po prostu rozpada się.  Chociaż widzieliśmy dwóch śmiałków, którzy po niej zjeżdżali. *** Czeskie knedle podane były z gulaszem.  Do tego czeskie piwo: Smakowało wybornie. Maja córka próbowała knedli z jagodami:  Był też pieczony pstrąg po góralsku i zapiek