Przejdź do głównej zawartości

Okulary ujarzmione

Gdy tylko zacznie się sezon letni i słońce  przygrzeje na całego, niezbędne stają się okulary.
                                                Nie możemy się bez nich obyć.

Każda osoba w rodzinie ma ich niemal po kilka sztuk : czarne, kolorowe, sportowe... przeróżne. I tu zaczyna się problem : okulary leżą wszędzie - na komodzie, na stole...wszędzie.
                   





 




                                           Postanowiłam zrobić z tym porządek .

             Do tego celu wykorzystałam drewniany wieszak, ozdobiłam metodą ducoupage'u   i tadammm ...












                           Pozdrawiam serdecznie  Was wszystkie , które do mnie zaglądacie .

                                                       Dziękuję za komentarze .

                       Życzę słonecznych dni  - koniecznie w okularach przeciwsłonecznych ;-)

Ps. W sesji zdjęciowej wzięły udział okulary mojej córki .

Komentarze

  1. Piękny decupage!!! Jesteś artystką!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. a ja nie mam zadnych:) a koniecznie powinnam miec przeciwslonecnz eno i coś do czytania, swietny organizer zrobiłaś;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi

    1. Polecam, ten wieszaczek to dobre rozwiązanie...
      Pozdrawiam
      Jola

      Usuń
  3. Dziękuję Jolu za link.... Jakże prosty ale zarazem super wyglądający pomysł :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Białe wianki

Czy wśród moich czytelników jest ktoś, kto liczy w tym roku na białe, obsypane śnieżnym puchem święta.? Ja przestałam. No.... może , gdybym mieszkała w górach nadzieja jeszcze niby jakaś była. Ale w centralnej Polsce? Nie ma szans. Zaczyna się kalendarzowa zima, a temperatury nadal dodatnie. W ferworze przygotowań do świąt  - powiedziałabym nawet - uciążliwe. Jedyne co w tej sytuacji przychodzi mi do głowy, to białe , delikatne dekoracje, które mogą wnieść do domu namiastkę zimy. Myślę, że w tym roku pójdę w tym kierunku. Mnóstwo inspirujących pomysłów na świąteczne dekoracje widziałam już w listopadzie podczas pokazów florystycznych w Poznaniu , na wielkopolskiej giełdzie kwiatowej. Większość przygotowała mistrzyni florystyki Greta Szymkowiak . Głównie wianki. 

Jak zrobić fascynator ?

Zróbmy sobie fascynator .  Taki padł pomysł na nasze kolejne twórcze spotkanie  z koleżankami-florystkami.  FASCYNATOR. A cóż to takiego jest?  Okazuje się , że każda z nas przynajmniej raz w życiu widziała tą wyjątkową, elegancką ozdobę głowy kobiety. Ale nie każda z nas wie, jak to się nazywa. Fascynator to nazwa wywodząca się z angielskiego słowa "fascinator". Nazywany  także "kapeluszem koktailowym", popularny był szczególnie w 20-leciu międzywojennym. W latach 70-tych minionego wieku odszedł w zapomnienie. Mam wrażenie, że swoje odrodzenie przeszedł podczas ślubu  Williama i Kate. Wtedy to księżna Beatrycze zaprezentowała się w kreacji, w której centralnym punktem były właśnie fascynator. źródło: internet  Widzę, że od tamtej pory fascynatory cieszą się niegasnącą sympatią. Księżna Kate też często sięga po tą ozdobę, jako uzupełnienie swoich kreacji. źródło: internet źródło: internet   ---...

Czeskie knedle w Harrachov.

Będąc w Czechach koniecznie trzeba skosztować tamtejszych knedli. To coś innego, niż jedzenie góralskie, czy regionalna kuchnia u nas na Mazowszu. Polecała mi je znajoma florystka Marta - i miała racje. Czeskie knedle są wyjątkowe.  W Harrachov czekał na nas czeski bałwan. Restauracja pod Jasanem zachęcała Polaków od samego wejścia menu,  które opisano  w naszym ojczystym języku. Ja zwróciłam uwagę na zimowe dekoracje.    No i stało się - jadłam knedle w małej knajpce w Harrachov :-) A to wszystko w pobliżu mamuciej skoczni narciarskiej: Obiekt ten, na którym w 2014 odbywały się mistrzostwa świata w lotach, nie nadaje się już do użytku. Po prostu rozpada się.  Chociaż widzieliśmy dwóch śmiałków, którzy po niej zjeżdżali. *** Czeskie knedle podane były z gulaszem.  Do tego czeskie piwo: Smakowało wybornie. Maja córka próbowała knedli z jagodami:  Był t...