Przejdź do głównej zawartości

Słów kilka o rozmarynie, ziołach i Robercie Makłowiczu w Chorwacji.

Podczas tegorocznego urlopu w Chorwacji kolejny raz zachwycałam się ziołami: lawendą, krzewami laurowymi i rozmarynem. Widać, że w tym kraju obok funkcji kulinarnej pełnią rolę roślin ozdobnych. Rabaty i kwatery na kempingu Straško, gdzie mieszkaliśmy,   obsadzone są tymi ziołami.

 









Rozmaryn to zioło, którego właściwości pierwsi docenili włąśnie mieszkańcy obszarów śródziemnomorskich. Uznawany był przez nich nie tylko za roślinę leczniczą, lecz także za symbol miłości i wierności. Podobno podczas ceremonii zaślubin panny młode często miały na głowie wianek z rozmarynu, a goście weselni otrzymywali gałązkę tej rośliny na znak miłości i lojalności.

Dawniej gałązki rozmarynowe wykorzystywano także, by odpędzić "złe duchy" oraz koszmary nocne - uważano, że gałązka umieszczona pod poduszką przeniesie spokojny sen. Z kolei w szpitalach francuskich palono rozmaryn razem z owocami jałowca, aby oczyścić powietrze i zapobiec szerzeniu się infekcji.

Ja rozmaryn stosuję do wielu potraw. Znakomicie podkreśla smak mięs — zwłaszcza wieprzowiny i  drobiu. Staram się mieć świeży rozmaryn na parapecie w kuchni. Ale wiadomo, że jako przyprawę można kupić w formie suszu . Tego nie popiera mój ulubiony znawca kulinarny - Robert Makłowicz. Twierdzi, że suszony rozmaryn jest gorzki i stanowczo poleca świeży. Tym bardziej, że rozmaryn jest dość odporny na mrozy i można go uprawiać we własnym warzywniku.
 
 
 Kilka miesięcy temu  odkryłam w sieci nowy kanał pana Makłowicza.  Okazuje się, że od jakiegoś czasu mieszka w Chorwacji.  Stworzył tam własny kulinarny zakątek i nagrywa ciekawe filmy.
 
 Robert Makłowicz zaprasza do Dalmacji! | Krytyk Kulinarny - certyfikowany  przez Harvard (USA) i McGill (Kanada)
 


Oprócz wiedzy kulinarnych  cenię go za ciekawostki turystyczne i elementy historii, które przeplata w swoich kulinarnych programach.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Białe wianki

Czy wśród moich czytelników jest ktoś, kto liczy w tym roku na białe, obsypane śnieżnym puchem święta.? Ja przestałam. No.... może , gdybym mieszkała w górach nadzieja jeszcze niby jakaś była. Ale w centralnej Polsce? Nie ma szans. Zaczyna się kalendarzowa zima, a temperatury nadal dodatnie. W ferworze przygotowań do świąt  - powiedziałabym nawet - uciążliwe. Jedyne co w tej sytuacji przychodzi mi do głowy, to białe , delikatne dekoracje, które mogą wnieść do domu namiastkę zimy. Myślę, że w tym roku pójdę w tym kierunku. Mnóstwo inspirujących pomysłów na świąteczne dekoracje widziałam już w listopadzie podczas pokazów florystycznych w Poznaniu , na wielkopolskiej giełdzie kwiatowej. Większość przygotowała mistrzyni florystyki Greta Szymkowiak . Głównie wianki. 

Jak zrobić fascynator ?

Zróbmy sobie fascynator .  Taki padł pomysł na nasze kolejne twórcze spotkanie  z koleżankami-florystkami.  FASCYNATOR. A cóż to takiego jest?  Okazuje się , że każda z nas przynajmniej raz w życiu widziała tą wyjątkową, elegancką ozdobę głowy kobiety. Ale nie każda z nas wie, jak to się nazywa. Fascynator to nazwa wywodząca się z angielskiego słowa "fascinator". Nazywany  także "kapeluszem koktailowym", popularny był szczególnie w 20-leciu międzywojennym. W latach 70-tych minionego wieku odszedł w zapomnienie. Mam wrażenie, że swoje odrodzenie przeszedł podczas ślubu  Williama i Kate. Wtedy to księżna Beatrycze zaprezentowała się w kreacji, w której centralnym punktem były właśnie fascynator. źródło: internet  Widzę, że od tamtej pory fascynatory cieszą się niegasnącą sympatią. Księżna Kate też często sięga po tą ozdobę, jako uzupełnienie swoich kreacji. źródło: internet źródło: internet   ---...

Czeskie knedle w Harrachov.

Będąc w Czechach koniecznie trzeba skosztować tamtejszych knedli. To coś innego, niż jedzenie góralskie, czy regionalna kuchnia u nas na Mazowszu. Polecała mi je znajoma florystka Marta - i miała racje. Czeskie knedle są wyjątkowe.  W Harrachov czekał na nas czeski bałwan. Restauracja pod Jasanem zachęcała Polaków od samego wejścia menu,  które opisano  w naszym ojczystym języku. Ja zwróciłam uwagę na zimowe dekoracje.    No i stało się - jadłam knedle w małej knajpce w Harrachov :-) A to wszystko w pobliżu mamuciej skoczni narciarskiej: Obiekt ten, na którym w 2014 odbywały się mistrzostwa świata w lotach, nie nadaje się już do użytku. Po prostu rozpada się.  Chociaż widzieliśmy dwóch śmiałków, którzy po niej zjeżdżali. *** Czeskie knedle podane były z gulaszem.  Do tego czeskie piwo: Smakowało wybornie. Maja córka próbowała knedli z jagodami:  Był t...