Przejdź do głównej zawartości

Jaskinia Ciemna i Góra Koronna w Ojcowskim Parku Narodowym.

Dziś kolejny post z serii tych podróżniczych. Trwają wakacje, wiec myślę, że temat na czasie. Szczególnie polecam osobom, które lubią odkrywać mroczne zakątki na szlakach górskich.
 
Muszę przyznać, że ja nigdy w życiu nie byłam w jaskini. Jaskinia Ciemna w Ojcowskim Parku Narodowym była pierwsza. Znajduje się w masywie Góry Koronnej. Aby się do niej dostać, trzeba kawałek podejść pod górę - około 10 minut.


 Kolejną jaskinią, które zwiedziłam była Jaskinia Łokietka oraz Jaskinia Nietoperzowa, ale to ta pierwsza (Ciemna) zrobiła na mnie największe wrażenie. Może dlatego, że zwiedza się ją z płonącą świeczką w ręku. Klimat jest niepowtarzalny. Ciekawostką jest, że  woda jaskiniowa kapiąca od czasu do czasu ze sklepienia ma właściwości przynoszenia szczęścia i zwiększania ilorazu inteligencji. Mnie zmoczyła nie raz ;-)

Zimują tu liczne gatunki nietoperzy. Nam udało się kilka zobaczyć. 


Przy wejściu trwają wykopaliska archeologiczne. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że w Jaskini Ciemniej żyli Neandertalczycy.

***




Góry Koronnej, w której znajduje się Jaskinia Ciemna jest także doskonałym punktem widokowym. Wędrując w górę  trafiłam  na  takie miejsca. Myślę, że stąd najlepiej widać   Dolinę Prądnika i Bramę Krakowską.


Przy Bramie Krakowskiej sprawdzano przed laty, jacy kupcy spieszą do Krakowa i z jakimi towarami.


za nami Brama Krakowska


***
Najciekawszą skałą na Górze Koronnej jest tzw. Rękawica.
 Ona rzeczywiście przypomina ogromną ludzką dłoń.


Legenda głosi, że to skamieniała dłoń Boża.  W czasach, gdy Tatarzy nękali Ojców, właśnie w  Jaskini Ciemnej postanowiła schronić okoliczna ludność. Był jednak  pewien problem. Wejście do groty było doskonale widoczne z dołu. Uciekinierzy modlili się  o ratunek - prosili, aby Bóg osobiście zasłonił wejście dłonią. I tak już stało. Na pamiątkę tego wydarzenia pozostała Rękawica.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Jak zrobić fascynator ?

Zróbmy sobie fascynator .  Taki padł pomysł na nasze kolejne twórcze spotkanie  z koleżankami-florystkami.  FASCYNATOR. A cóż to takiego jest?  Okazuje się , że każda z nas przynajmniej raz w życiu widziała tą wyjątkową, elegancką ozdobę głowy kobiety. Ale nie każda z nas wie, jak to się nazywa. Fascynator to nazwa wywodząca się z angielskiego słowa "fascinator". Nazywany  także "kapeluszem koktailowym", popularny był szczególnie w 20-leciu międzywojennym. W latach 70-tych minionego wieku odszedł w zapomnienie. Mam wrażenie, że swoje odrodzenie przeszedł podczas ślubu  Williama i Kate. Wtedy to księżna Beatrycze zaprezentowała się w kreacji, w której centralnym punktem były właśnie fascynator. źródło: internet  Widzę, że od tamtej pory fascynatory cieszą się niegasnącą sympatią. Księżna Kate też często sięga po tą ozdobę, jako uzupełnienie swoich kreacji. źródło: internet źródło: internet   ----------------------

Huta Szkła Kryształowego Julia w Piechowicach

Po drodze do Szklarskiej Poręby zatrzymaliśmy się w sklepie firmowym Huty Szkła  Kryształowego Julia. Sklep mieści się bezpośrednio przy hucie, którą można zwiedzić z przewodnikiem.    Huta Julia to jeden z niewielu istniejących dziś producentów szkła kryształowego w Polsce. Ręcznie produkowane i szlifowane kryształy są wysyłane do sklepów nie tylko w naszym kraju, ale podobno na całym świecie. Ta zabytkowa fabryka znajduje się w sercu Karkonoszy, w Piechowicach. i co czyni ją bardziej atrakcyjną - dostępna jest dla zwiedzających. Turyści mogą z bliska podziwiać ręczny proces produkcji szklanych arcydzieł oraz uczestniczyć w warsztatach, gdzie można poznac tajniki sztuki szklarskiej. Ja ze względu na ograniczenia czasowe zwiedziłam tylko sklep -  i nie żałuję.  Podziwiałam szklane figurki zwierząt:     Kryształowe kwiaty:   Jeśli zapytacie mnie, który kolor kryształów wybieram.  Odpowiem : zielony, butelkowo-zielony.

Wianek z gałązek brzozy

 Korzystając z pogody... w pewien styczniowy dzień zebrałam w ogrodzie spory pęczek gałązek brzozy. Zaplanowałam zrobić z nich wianek, który  posłuży mi jako baza do wielu dekoracji wczesnowiosennych.   Wybrałam gałązki świeże i cieniutkie.  Trzeba uważać w jakim są stanie ,  bo brzoza bywa krucha i łamliwa...   Gałązki zebrane w pęczki uformowałam w obręcz przy pomocy okrągłego naczynia.  Aby utrzymać kształt związałam gałązki cienkim drucikiem.    Całość oplatałam kolejnymi gałązkami. W miejscu, gdzie było ich mniej, uzupełniłam wtykając gałązki pod drucik. Na początek  sprawdził mi się w zestawieniu z rustykalną figurką.  Do czego jeszcze będę go wykorzystywała tej wiosny,  napiszę w najbliższych postach. Planuję też  wykonać dekoracje z gałązek pochodzących z innych drzew.