Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2016

Lampiony i dużo świec - mój sposób na ponure dni.

 Jesień pokazała nam się od najgorszej strony - prawda. Pada już trzeci tydzień. Zimno, wietrznie i to ciągłe zachmurzenie - to wszystko nie dodaje  energii... W pracy  każdego dnia słyszę narzekania ludzi, jak im ciężko funkcjonować w taką  pogodę. Wahania temperatur szczególnie odczuwają  meteopaci...  - współczuję! Ja się jednak nie poddaję... Brak słońca uzupełniam o tej porze roku sztucznym blaskiem. Doświetlam dom na różne sposoby. Najbardziej lubię płonące  latarenki.  Palę teraz więcej świec  -  dodaję je maniakalnie do każdej jesiennej dekoracji.         A jak Wy radzicie sobie z brakiem słońca? Ma ono wpływ na Wasze samopoczucie?

Jesienna dekoracja.

Najwięcej satysfakcji przynoszą mi te dekoracje, które przygotowuję z naturalnych materiałów. Nie jeden raz już pisałam, że lubię inspirować się przyrodą i korzystać z darów natury. Tak też było ostatnio.   Kilka dni temu wybrałam się na działkę z wielkimi planami, że zajmę się jesiennymi porządkami. Niestety... liście po drzewami, trawa - wszystko mokre. Zebrałam tylko ostatnie jabłka .   ... Zrobiłam obchód po działce i stwierdziłam, że rośliny szykują się już do zimy. Na rabatach robi się szaro i smutno... Trudno - taka pora . Nie licząc na lepszą pogodę w tym roku, zebrałam to, co można jeszcze wykorzystać w domu do przygotowania jesiennych dekoracji.      Z liści i modrzewiowych szyszek zrobiłam kule.  Do kuli z liści dokleiłam małą kompozycją  z miechunki, jarzębiny, dzikiej róży i głogu.    Całość uzupełnia ozdoba na świecznik. W tym  miejscu chciałam się pochwalić. Ten świecznik

Różany Królik - Tilda

Dziś mam dla Was zaległy post z dziedziny hand-made. Długo czekał na swoją publikacje. Dlaczego? Przyczyna jest jedna - w okresie letnim rzadziej sięgam po robótki ręczne i tym samym rzadziej piszę o moim rękodziele. Więcej czasu poświęcam na działkę, podróże i spędzanie wolnego czasu z rodziną poza domem. Teraz to się zmieni. Postaram się teraz pokazywać więcej rękodzieła i samodzielnie wykonanych dekoracji do domu. Ale, ale...  nie myślcie, że latem zupełnie odcinam się od mojej wielkiej pasji. O nie... Zawsze coś  tworzę. Zawsze. Tylko muszę przyznać, że latem w duuuużo wolniejszym  tempie niż jesienią i zimą. Część prac zaczętych latem  wykańczam właśnie teraz. Nie mniej - dziś chciałabym pokazać Wam mojego pierwszego Królika - Tildę, którego  uszyłam w wyjątkowo ekspresowym tempie przed wakacjami. Powstał na specjalne zamówienie mojej przyjaciółki. Wiedziałam tylko jedno - miała to być przytulanka dla małej dziewczynki. Aby królik mógł spełnić swoją funkcję, na jeg